Belcando Blogger Day czyli wizyta w fabryce Bewital w Niemczech

Belcando Blogger Day
czyli wizyta w fabryce Bewital w Niemczech

 

Kilka miesięcy temu otrzymałam od Belcando Polska zaproszenie na wyjazd do fabryki Bewital w Niemczech,
gdzie produkowane są m..in. karmy Belcando i Leonardo.
Nie ukrywam, byłam bardzo mile zaskoczona.
Takie wyjazdy w świecie psich blogerów nie zdarzają się często , o ile w ogóle się zdarzają.
Zaproszeniem poczułam się zaszczycona.

Wiedziałam, że do Niemiec polecimy w kilka osób,
z niecierpliwością czekałam na potwierdzenie kim będą pozostałe blogerki.
Kolejny raz bardzo się ucieszyłam, gdy okazało się, że lecą również Amelia z Zamerdani.pl,
Ruda z Zapsieni w sieci oraz Agnieszka z Loki the Husky.
Blogi dziewczyn śledzę, posty i artykuły czytam, a zdjęcia podziwiam, nie znałam ich jednak osobiście ,
nie miałyśmy okazji korespondować nawet na fb,
tym samym byłam bardzo ciekawa jak to też będzie spędzić dwa dnia z ześwirowanymi psiarami.

Spotkaliśmy się na Lotnisku Chopina, miejsce w samolocie przypadło mi przy Amelii z Zamerdanych.pl,
na wstępię zaznaczyłam jej, że potrafię panikować w samolocie, a że nie latałam od ponad 3 lat,
to jak bym nagle łapała ją za rękę ma to znieść z godnością.


Amelia stanęła na wysokości zadania, a jej tekst gdy podchodziliśmy do lądowania i trochę zaczęłam panikować o tym,
że „chyba coś za szybko podchodzimy do lądowania” rozwalił system.
Amelia, dziękuję.

Do fabryki Bewital dotarliśmy przed południem, zostaliśmy bardzo ciepło i
rodzinnie przygotowani przez założycieli firmy, zarząd i pracowników.
Wzięliśmy udział w prezentacji firmy i procesów produkcji zakończonej wizytą w fabryce
i zobaczeniu wszystkich procesów na żywo.

Nie myślałam, że proces produkcji suchej i mokrej karmy zrobi na mnie takie wrażenie,
a słuchanie o tym, tak mnie zainteresuje.
Biorąc pod uwagę, że moja Tekila jest regularnie na karmie Belcando fajnie było zobaczyć jak powstaje.

Największe wrażenie oprócz nowoczesnych urządzeń zrobiły na mnie palety mięsa przygotowanego do produkcji,
były to mrożone wątroby, wyglądały tak jak by ktoś zaraz miał je odwieźć do restauracji.

Po prezentacji udaliśmy się do Hotelu Burghotel Pass, gdzie miałyśmy czas na odświeżenie i przygotowanie do kolacji.
Hotel urokliwy, prowadzony od siedmiu pokoleń, z fajnym wystrojem i klimatycznymi wnętrzami.
A na kolacji? A na kolacji rozmów o psach, blogach, o nas nie było końca. Tym samym, noc była krótka.

Po szybkim rannym śniadaniu udaliśmy się do siedziby firmy by posłuchać o stronie marketingowej firmy,
o współpracy z niemieckimi blogerami, o tym co sprawdza się na ich rynku.
Było bardzo ciekawie.

Po zakończeniu prezentacji mieliśmy okazję (przypadkowo, to przypadkową) spotkać się z greyhaunadami i whippetem
Pani Wet firmy Bewital, która tego dnia przyszła do firmy z nimi.

Nie muszę Wam mówić, że jak ich zobaczyłam byłam obok w sekundę.

 

Cudowne spotkanie, cudowne chłopaki, całuśne, wesołe i do tego też biorą udział w zawodach.

Było super, aczkolwiek zatęskniłam za moim stadem.

Po wyściskaniu psiaków gdy wróciliśmy do Sali czekała na nas niespodzianka,
otrzymaliśmy prezenty od Firmy oraz dyplomy.

 

No przyznam, że tego się nie spodziewałam. Chyba wszystkie byłyśmy bardzo zaskoczone, co dało się zauwązyć nawet na zdjęciach.

Potem miałyśmy dwie godziny przerwy przed obiadem, które wykorzystałyśmy na ...robienie fotek :P

Po tym jak trochę ochłonęłyśmy, pojechaliśmy na obiad, a potem na szybką wycieczkę po okolicy i postawić stopy w Holandii.

 

 

 

 

Po szybkiej wycieczce, wróciliśmy do hotelu by pofocić troszkę w najbliższej okolicy i porozmawiać w oczekiwaniu na transport.

Miejsce było naprawdę urokliwe.

 

A jak bym podsumowała wyjazd?

Było świetnie!
Poszerzyłam swoją wiedzę w temacie produkcji karm, technik działania marketingu firmy na niemieckim rynku,
wysłuchałam wiele wspaniałych opowieści, mogłam podzielić się moim spostrzeżeniami.
Spędziłam godziny na rozmowach z dziewczynami. 
Poznałam świetnych ludzi i jestem pewna, że nie są to jednorazowe znajomości.
Narodziło się kilka wspólnych projektów, miałyśmy okazję podzielić się doświadczeniami
i przedyskutować wiele intrygujących nas kwestii.

Dziewczyny dziękuję za super spędzony czas.
Szczególnie oczywiście Amelii, wszak spanie razem w pokoju i otrzymanie liścia (nie mylić z dostaniem "z liścia") zobowiązuje, hihi

Powrót busem - niezapomniana przygoda.

 

Dziękuję firmie Zoohurt.pl  dystrybutorowi karmy Belcando za zaproszenie.

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zap

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Odsłony: 3543
Drukuj