Wakacje 2016 w Sianożętach

 

Dzień po Mistrzostwach Polski w Swornychgaciach,
gdzie nasza REBELIA zdobyła Mistrzostwo Polski w sukach w rasie Chart Polski
REBELIA Celerrimus MISTRZEM POLSKI w COURSINGU 2016 pojechaliśmy na (wyczekane) wakacje.

Od trzech lat są to  Sianożęty i www.wakacjeuani.pl

Teren malowniczo położony poza centrum.
Zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń.

Poza terenem na którym znajdują się domki,
mamy do dyspozycji ogromny ogrodzony kawałek działki z jeziorkiem i laskiem.

Psy mogą się tam wybiegać, by nie niszczyć trawy tuż obok domków
- wychodzę z założenia, że to iż dostaliśmy zgodę na pobyt z psami,
nie upoważnia nas do tego by niszczyć czyjąś pracę włożoną w utrzymanie terenu.

A i dla nas i psów fajniej, gdy mogą pobiegać po lasku, potaplać w jeziorze i pohasać w trawie.



Domki które są do wynajęcia są śliczne i to co dla mnie bardzo ważne (tu mój gen księżniczkowy się ujawnia),
czyste i świetnie wyposażone.


Są miejsca gdzie wchodzisz i nie zastanawiasz się kto wcześniej spał na łóżku czy brał prysznic
- to jest takie miejsce!
Posprzątane jak przed przyjazdem teściowej :p



A teraz najważniejsze - Pani Ania właścicielka to przecudowna osoba.

Każdy kto szuka kwater z psami wie, że nawet jak jest napisane,
że "zapraszamy z psami" to najczęściej chodzi o jednego yorka i to w rozmiarze XS, no i najlepiej żeby spał w klatce.

Telefon do Pani Ani z www.wakacjeuani.pl był którymś z kolei,
który wykonaliśmy trzy lata temu.
Gdy  podczas rozmowy Pani Ania powiedział, że jak najbardziej zaprasza z psami,
(wtedy mieliśmy ich dwójkę) nie zastanawialiśmy się ani chwili - rezerwowaliśmy.

Gdy w kolejnym roku planowaliśmy wakacje, mieszkała już z nami Rebelia.
Pomyśleliśmy, że 3 psy to już pewnie za dużo by właścicielka wyraziła zgodę na pobyt w takim fajnym miejscu ale zadzwoniliśmy.
I tu kolejne miłe zaskoczenie "zapraszam serdecznie" usłyszeliśmy w słuchawce.

Wszystko było by ustalone i dogadane gdyby nie to, że powyższa rozmowa odbyła się w maju,
a w lipcu zamieszkała z nami Prima :P

Pomyślałam "no to po wakacjach"...na przyjazd z czterema psami, w tym jednym szczeniaczkiem
to już właścicielka nie wyrazi zgody.
Ale zadzwoniliśmy, powiedzieliśmy, że aktualnie nasze stadko liczy 4 psy i co usłyszeliśmy "zapraszam"!!!
I tak oto od dwóch lat przyjeżdżamy z czwórką psów:)
I co? nie mówiłam, że Pani Ania jest cudowna!

Lubię przyjeżdżać tu pod koniec sierpnia ponieważ najczęściej jesteśmy na terenie sami.
Ale nawet gdy zdarza się tak, że któryś domek jest jeszcze zajęty to są one położone w takiej odległości od siebie
i w takim ustawieniu, że gwarantują komfort i prywatność.

Na zewnątrz mamy do dyspozycji m.in. bujaną ławeczkę - moją ulubioną.

I jeszcze kilka słów o plaży.
Mijając główne zejść na plażę w Sianożętach i udając się do ostatnich (idąc w stronę Kołobrzegu), 
trafiamy na plażę po której bez problemu mogą pobiegać psy, a ruch pieszy jest znikomy.

Na trzy lata spotkaliśmy się jedynie z jednym komentarzem "z psami na plażę?, to miejsce dla ludzi ble,ble,ble"
- usłyszeliśmy to wchodząc na plażę głównym wejściem (czego staramy się nie robić),
a słowa wypowiadały dwie sfrustrowane na pierwszy rzut oka, rozpłaszczone na ławce kuracjuszki w wieku 70+
- pewnie wieczorny dancing się nie udał, bo Pan Zenek nie poprosił do tańca i musiały złość na kimś wyładować ;-P

Dodam jeszcze, że tego samego lata byliśmy świadkami,
jak tuż obok nas jakiś tatuś na środku plaży "wysadzał" swojego synka,
druga mamusia na pół plaży krzyknęła "Jasiu chodź siku zrobisz" i łapiąc syna za rękę udała się w stronę morza...

Ale nic nie przebije trzech kuracjuszek w wieku 50+ , 
które mijając nas na plaży ciągle dziwnie na nas zerkały,
zainteresowało mnie ich zachowanie, więc jak nas minęły co jakiś czas i zerkałam za siebie co też one kombinują.
Ostatniego zerknięcia w ich stronę żałuję do dziś!
Jedna Pani ze ściągniętymi portami stała kawałek od wydm i sikała !!!
Tak po prostu na otwartej plaży...

Ja po moich psach sprzątam,
nawet jak wysikają się na plaży zbieram ten piach bo sama nie mam ochoty wchodzić w siki...czy to psie czy to ludzkie...
Szkoda tylko, że ludzie którzy tak krytykują obecność psów na plaży,
nie sprzątają po swoich dzieciach, tudzież sami leją pod wydmami!

A co do bazy gastronomicznej w Sianożetach to przyznam, że jedyne na co w Sianożętach sie decydujemy to gofry.
Raz skusiliśmy się na pizzę - nie polecam!


Na jedzenie jeździmy do położonego obok Ustronia Morskiego,
i tam polecam restaurację Kabaczek - uwielbiam ich makarony! uwiebiam:)
Dodatkowo, wchodzimy tam bez względu na ilość psów.
Wchodziliśmy z dwójką, wchodzimy z czwórką.

Staramy się oczywiście ze względu na nasza wygodę, wygodę psów i szacunek do innych gości,
zasiadać na zadaszonym tarasie, gdzieś na uboczu.

Jeżeli nie jadamy w Ustroniu to jedziemy do Kołobrzegu.
Tak mamy swoją ulubioną knajpę z pysznymi zupami i rybami.
Oraz element obowiązkowy - Naleśnikarnię.
W obu miejscach psy mile widziane, bynajmniej na zewnątrz,
bo nigdy nie pytaliśmy w sumie czy możemy wejść do środka.


A po rybkach, plażowaniu i spacerowaniu wracamy na taras i patrząc na las i łąki raczymy się lampką wina tudzież kuflem piwa!

Polecam gorąco to cudowne miejsce.

 

 

 

 

Kolejne zdjęcia w pozostałych postach - zapraszam :) -> Wakacje 2016 cz.2 oraz Wakacje 2016 cz.3

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz


Drukuj   E-mail

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież