Co prawda mieliśmy szukać nowych łąk do biegania ale, że okazały się nieprzejezdne,
a będąc z psami sama bałam się trochę sprawdzać nowy teren na piechotę wylądowaliśmy na plaży przy rzece przepływające w okolicy.
Super zabawie nie przeszkodził nawet fakt, że deszcz złapał nas dwukrotnie.
Od czego są krzaki - przecież można tam przeczekać :)
Zdjęć z racji grymaśnej pogody nie ma wiele, ale te zamieszczone obrazują jak moje dziewczyny obchodzą zakaz gryzienia patyków.
Wiedzą, że nie mogą zbierać patyków, ganiać z nimi i ich jeść, to co wymyśliała Rebelia a podłapała Prima?
Zaczęła gryźć konar drzewa...przecież nic nie przyniosła, z niczym nie biega i jest "to" o wiele większe niż patyki więc się do zakazu nie zalicza :)