Kaszuby 2017 - PODRÓŻE MAYBE CHART

Kaszuby 2017 - I-wsza część wakacji Maybe Chart

 

25 sierpnia wyruszyliśmy na wakacje.

Od 4 lat harmonogram wycieczki jest taki sam.

Coursingowe Mistrzostwa Polski w Swornychgaciach , a po zawodach kierunek Sianożęty (ok. Ustronia Morskiego).

Wyruszyliśmy w piątek, by Rebelka miała czas odespać i wypocząć przed sobotnim startem w zawodach.

Nie zdecydowaliśmy się na Mistrzostwach puścić jeszcze Primki.

Nasze psy dosyć dobrze znoszą podróże.

Rebelka absolutnie nie ma problemu z podróżowaniem - pasażerka idealna.

Primka troszkę marudzi ale ostatecznie idzie spać.

Lala troszkę monitoruje sytuację ale nie piszczy i nie kręci się zbytnio, więc ogólnie jest ok.

Natomiast Tekis...ehhh jak sobie przypomnę wcześniejsze wyjazdy...
Na szczęście od kilku miesięcy nerwy Tekili poskramia
naturalny olej antystresowy THOR, który otrzymuje od UniQ Nordic Gold.

Olej działa na Tekisię rewelacyjnie, nie otumania jej, a uspokaja.

Zmiany zauważalne są na codzień, ale najbardziej widoczne w czasie podróży.

Tekila, która potrafiła 3h drogi piszczeć i kręcić się doprowadzając nas do szału,
teraz w pierwszych minutach podróży bawiła się zabawkami,
a potem...a potem obserwowała drogę - z pozycji leżącej, by ostatecznie pójść spać :)

 

Zdarzało się też, że służyłam Tekisi za plac zabaw :)

 

 

Ale głównie, ku naszemu mega zaskoczeniu grzecznie "z nudów" spała :)

 

 

W najróżniejszych pozycjach :)

 



Można więc powiedzieć, że podróż minęła nam w spokojnej i miłej atmosferze, nie zakłócanej jęczeniem Tekisi.

Dodatkowo odnieśliśmy kolejny sukces - nie zrobiliśmy pięciu przystanków na siku, a jedynie dwa,

by po kilku godzinach dotrzeć na miejsce.

Kolejny raz wybraliśmy PTTK Swornegacie, bynajmniej nie dla warunków, bo nie są jakieś super,
aczkolwiek w porównaniu do poprzedniego roku znacznie poprawił się standard w pokojach.

Miejsce wybieramy dla pięknych terenów.

Przed ośrodkiem piękne jezioro, za ośrodkiem przecudowny las - przecudowny!

 

 

W piątek po przyjeździe nie wiele się działo, krótki spacer, rozpakowanie rzeczy i odpoczynek.

Wszak następnego dnia bardzo ważne zawody - Mistrzostwa Polski.

Tekusia długo miejsca nie szukała - zawłaszczyła sobie moją część poduszki :)

 

 

Zawodom poświęcony jest osobny wpis ->REBELIA Celerrimus COURSINGOWY MISTRZ POLSKI 2017,
tutaj uraczę Was kilkoma fotkami zrobionymi podczas przerw między biegami.

Tak odpoczywała tak:

 

 

A tak charty:

 

 

I żeby nie było!
Każda z dziewczyn otrzymała od Belcando swoje posłanko,
nie mniej jednak, po biegu Rebelka zwykle odpoczywa
leżąc na ziemi - zwyczajnie się chłodzi.

 

 

A jak poszło Rebelce na Mistrzostwach Polski?

Rebelia po raz kolejny pokazała klasę i udowodniła, że jest najlepsza zdobywając tytuł Coursingowego Mistrza Polski 2017.

Dodam, że rok temu zdobyła tytuł Coursingowego Mistrza Polski 2016.

Tym samym, od 26 sierpnia 2017r. Rebelia szczycić się może tytułem dwukrotnego Coursingowego Mistrza Polski.

Jesteśmy mega dumni i mega szczęśliwi.

Jej wielka pasja do biegania, talent, wspaniałe geny oraz nasza praca włożona w jak najlepsze przygotowanie jej do zawodów

sprawiają, że możemy przeżywać tak cudowne chwile.

 

 

 

Emocje nie opadły dłuugo po zawodach.
Radość wielka!

Wróciliśmy na naszą kwaterę by nakarmić psiaki, przebrać się i na chwil kilka udaliśmy się na organizowane rok rocznie ognisko.

Z racji wielkich emocji i bynajmniej mojego zmęczenia wynikającego z nich, wróciliśmy dosyć szybko do pokoju.

Nie ukrywam, że moja decyzja o szybkim powrocie spowodowana była też tym, że chciałam pobyć z psami.

Na zawodach wiele się dzieje, psy narażone są na stres - to nie jest codzienna sytuacja,
szczególnie dla kundelków.

Jako psia mama chciałam utulić i po prostu pobyć z nimi.

Co prawda jak można się było domyślać wszystkie psy, 2minuty po tym jak wróciliśmy poszły spać, ale co tam,
chociaż sobie na nich mogłam popatrzeć i przytulić się do śpiących futer.

Chociaż niektórzy woleli przytulać się do swoich stóp.

 

 

W niedzielę, mimo, iż mieliśmy pospać dłużej emocje nadal robiły swoje i już przed 8 byliśmy na nogach.

Pierwsze kroki skierowaliśmy do lasu położonego za ośrodkiem, lasu przepięknego, takiego filmowego.

 

 

Był też czas na wizytę nad jeziorem.

 

 

A potem spakowaliśmy rzeczy, zapakowaliśmy wszystko do samochodu
i ruszyliśmy na miejsce zwodów by spotkać się ze znajomymi,
których psy biegają w niedzielę.

Mieliśmy też okazję popatrzeć na kilka biegów.

Primeczka miała okazję pokazać jaką jaką jest przytulanką i jak bardzo lubi dzieci,
bo się odgonić od nich nie mogła.

 

 

Porozmawialiśmy, pooglądaliśmy i ruszyliśmy przeszczęśliwi na dalszą część wakacji.

Tekusia w drodze nad morze ćwiczyła pozycje do opalania na plaży.

 

 

Primeczka nadzorowała.

 

 

Tekusia nad morze pojechała oczywiście w swojej robiącej furorę wśród osób,
które ją widziały kokardą od Modna Koza.

 

 

Po ok. 3h podróży dotarliśmy do Sianożęt.

Rozpakowaliśmy się i zostaliśmy uraczeni przez moją mamę jajecznicą z kurkami,
nazbieranymi tego samego ranka
na Kaszubach w lesie przy ośrodku

Przyznam Wam, że nie jedłam NIGDY lepszej jajecznicy!

Po konsumpcji udaliśmy się oczywiście na zachód słońca.

Ale przecież psów zachody słońca nie kręcą, więc były też dzikie harce - ale o tym już w następnym wpisie.

 

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Odsłony: 668
Drukuj