Obroża EL PERRO OBROŻA JUICY SWEET STRIPS- recenzja dla Top for Dog

Dobre po polskie, dobre bo tworzone przez właścicieli hodowli psów czyli praktyka,
doświadczenie i miłość do psów – a my postanowiliśmy to sprawdzić.

O czym mowa?

O obroży EL PERRO OBROŻA JUICY SWEET STRIPS , którą testowała w ramach plebiscytu Top for Dog Lala.

 

O FIRMIE

 

 

 

 

Produkt – cechy, cena, dostępne rozmiary

 

Obroża uszyta z mocnej taśmy polipropylenowej, szyta nićmi poliestrowymi (odporne na zerwanie) i sześciokrotnie nitowana.
Obroża ma 4cm szerokości.
O bezpieczeństwo naszego pupila dbają nierdzewne i zgrzewane okucia.

 

Dostępne rozmiary obroży



W zależności od rozmiaru obrożę zakupicie w cenie 33-36zł (wrzesień 2018)

Zakupu dokonacie oczywiście na stronie EL PERRO
http://www.elperro.com.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage.tpl&product_id=517&category_id=32&option=com_virtuemart&Itemid=1

Obroże zakupicie w gamie kolorów, których dostępność znajdziecie na stronie – jest ich sporo, wybór trudny uprzedzam.

 

 

Nasza opinia

Do testów wybrałam Lalę, z prostego powodu – uznałam, że biorąc pod uwagę masywną obroże,
to na niej zaprezentuje się najlepiej.
Charcie szyje, czy też szyjka 9kg Tekili wydały mi się zbyt delikatne.

To co zwraca uwagę to fakt, że obroża naprawdę konkretnie wygląda.
Duża, masywna, dosyć ciężka.

 

 

Wg mnie na szyj mojej owczarkowatej Lali prezentuje się idealnie.

Obroża zapinana jest na klamrę, co jest dla nas super rozwiązaniem biorąc pod uwagę,
że Lala jest spryciarą i potrafi wysunąć głowę gdy obroża jest zaciskowa lub za mało ściśnięta.

 



Podwójne dziurki, szeroka taśma – to jest jednak jakieś wyzwanie, nawet dla mojej Laleczki.

Obroża prezentuje się naprawdę fajnie, kolor wybierałam sama i myślę, że jest dla Lali idealny.

 

 

Podczas użytkowania nie zauwazylam, by sierść pod sierścią się wyciera, nie zauważyłam by Lali było niewygodnie.

Lala oprócz zwykłych spacerów szalała w niej na spacerach, kąpała się w niej.

 

 

Mieliśmy też małą przygodę, która potwierdziła, że obroży nie straszny dzień spędzony w trawie na wolnym powietrzu,
podczas niezbyt sprzyjającej pogody.
Podczas wakacji odwieszona na terenie ośrodka obroża zniknęła…zniknęła razem z zawieszoną na niej adresówką…
I nie myślcie, że jestem niepoczytalna, jest to miejsce w które jeżdżę od 5 lat, zawsze suszymy rzeczy na zewnątrz,
zabawki czy inne akcesoria zostawiamy gdzieś na ośrodku, ale jak widać im miejsce staje się popularniejsze,
im bardziej w sezonie tym zaufanie do otocznia trzeba mieć mniejsze...
A wracając do tematu.
Z racji tego, że na terenie było sporo dzieciaków, do tego młodociani imprezowicze, rozpoczęłam akcję poszukiwawczą.
By nie przestraszyć ewentualnego „złodziejaszka” oczywiście z miną słodkiej idiotki pytałam czy nikt nie widziałam obroży takiej
i takiej (prezentacja zdjęciowa była), bo nam się zapodziała podczas spaceru – no kurcze nic lepszego nie wymyśliłam,
nie chciałam walić prosto z mostu „ktoś nam zapitolił obrożę, czy to nie czasem Wy”…
Uznałam, że wersja „tak mi szkoda, zaginęła nam obroża, nie wiemy gdzie jest, tęsknimy” będzie lepsza.
Trochę małą nadzieję miałam, biorąc pod uwagę, że kilka osób wyjechało, a dzieciaki jak dzieciaki mogły się przestraszyć.
Jakieś było moje zdziwienie gdy następnego dnia zjawił się pod moim domkiem właściciel bordera,
który również tam wakacjował, z moją obrożą w ręku. Powiedział, że znalazł ją daleko na terenie w trawie
– dodam, że na terenie nie takim często uczęszczany, bo jest to część ośrodka przeznaczona właśnie do spacerów z psami,
kawałeczek lasku, jeziorko, ogrodzony, z dosyć dużymi trawami.
Powiem tak, jeżeli faktycznie leżała tam gdzie ją ten pan znalazł, to sorry ale sama tam nie poszła.
Malo tego, gdyby nie to, że chodził tam z psem to pewnie nikt by jej nie znalazł, jedyna nadzieja była by w moich psach,
które również tam spacerowy, ale tego dnia jeszcze tam nie byliśmy.
Jego pies poczuł zapach moich psów i zainteresował się czymś leżącym w trawie, co przykuła jego uwagę i uwagę właściciela.
I tak obroża po ponad dobie spędzonej „gdzieś tam” wróciła do nas. Oczywiście bez adresówki.
Ale wróciła.
Można powiedzieć, że moja strategia zadziałała i "ktoś" w co prawda dziwny sposób ale postanowił ją "zwrócić" znaczy wyrzucić vel porzucić.

Testy mogliśmy więc przeprowadzać dalej.

 

 

 

Jak wspomniała obroża przeszła testy tarzania się w piasku, trawie, testy wodne.
Nie mam również do niej zastrzeżeń wytrzymałościowych – Lali zdarza się szarpnąć, i nie zostałam ze smyczą w ręku.
Dodatkowo jej szerokość zapewnia bezpieczeństwo szyjce, bo szersza powierzchnia to wygoda dla psiej szyjki.

 

 

 

Przyznam szczerze, że nie znałam wcześniej produktów EL PERRO, ale gdy trafiła do mnie obroża,
gdy miałam okazję ja przetestować zwrócę na ich ofertę baczniejszą uwagę, szczególnie w kontekście produktów dla Lali.
Gamę kolorystyczną mają ogromną! Jakoś wykonania super! Produkt polski! Ceny przystępne! Asortyment ogromny!

Czego chcieć więcej!

 



Zachęcam Was do zapoznania się z ofertą EL PERRO, bo to nie tylko obroże,
aczkolwiek to właśnie ta testowana przez nas zgłoszona została do plebiscytu Top for Dog.

 

 

Odsłony: 6749
Drukuj