Odkąd w moim domu pojawił się miot chartów polskich, i gdy trójka szczeniaków moją decyzją została ze mną - nie pytajcie
... miały zostać tylko dwie suki :P Stefanek jest dzieckiem nie planowanym, hahaha

No więc odkąd tylko maluchy zaczęły brykać przysmaki stały się absolutnym must have, by nagradzać poprawne zachowania. 
Wiadomo, że dla nich największą motywacją jest jedzenie- chartów polskich nie  nagrodzi się zabawką czy szarpakiem.

Szczeniaki mają 13mc a ja nadal całą nerkę przysmaków ze sobą targam, by wzmacniać poprawne zachowania
i teraz gdy są w wieku nastolatków nagradzać każde super zachowanie, bo bunt wpisany jest w ten okres ich życia. 



W tym roku miałam okazję recenzować przysmaki STEKHOUSE MINIS od Meatlove.

Co jest w nich wyjątkowego? WSZYSTKO!

Skład przysmaków to 100% mięsa i to jakości human grade, no i tu mogłabym zakończyć,
bo już moim zdaniem warto zwrócić na nie uwagę.

Ale pójdę dalej i dorzucę, że mają postać małych kwadracików do wygodnego podania i nie przekarmienia psów.

A żeby tego było mało (oj szalejecie MEATLOVE, szalejcie) to są monobiałkowe.

No i robili bank!

Wygoda (nie brudzą rąk) połączona z super jakością to dla mnie najlepsza droga do sukcesu.



Nie muszę pewnie pisać, że moje psy przepadają za smaczkami, a ja cieszę się tym jak łatwo można je im serwować.

Co prawda ja przesypuję je do saszetek, ale opakowania mają wielorazowe zamknięcia więc reszta zostaje w aucie,
nie wietrzeje i czeka na swoją kolej. 

Opakowania mają przezroczyste okienka wiec przed zakupem możecie podejrzeć co też się tam kryje - fajny pomysł. 

Przysmaki dostępne są w opakowaniach 100g i 250gr więc każdy znajdzie e coś dla siebie, lub kupi mniejsze  na próbę - ostrzegam!
porządnie , więc może lepiej od razu brać duże opakowanie :) 



Dziękujemy MEATLOVE za przesłanie nam tych smakowitości do zrecenzowania.
Było PYYYYYSZNIE!

A Wam przypominam, że przysmaki biorą udział w głosowaniu w Plebiscycie Top for Dog. 

Dodaj komentarz